Bardzo dobrze radzą sobie polscy laskarze w mistrzostwach Europy do lat 16, które odbywają się w Centralnym Ośrodku Sportu w Wałczu. Reprezentacja hokeistek na trawie wygrała wszystkie 5 spotkań i pewnie zmierzają do strefy medalowej. Bilans 3:1 mają także panowie.
Polki wygrały już w grupie z Rosją, Szwajcarią, Chorwacją , Turcją i Walią .
- Cieszę się ze strzelonych bramek i dotychczasowej postawy całej drużyny. To kolejny krok do najwyższego miejsca na podium, o które się staramy. Walczymy dalej. Teraz chcemy wygrać z Walią, żeby zająć pierwsze miejsce w grupie. Tutaj każdy chce zdobyć medal, ale nas mobilizuje wsparcie kibiców, którzy w Wałczu nas świetnie dopingują. To dla nas najważniejsze - mówiła po wygranym 3:1 meczu z Turcją Aleksandra Kranz.
Także trener żeńskiej reprezentacji Polski Bogusław Kozłowski podkreśla, że zarówno on, jak i jego podopieczne mają medalowe aspiracje.
- Oczywiście, że jesteśmy zadowoleni z tego, co udało się do tej pory osiągnąć. Krok po kroku realizujemy swoje cele. Co będzie w sobotę – czas pokaże – mówi Kozłowski.
Dodaje, że w jego drużynie drzemie olbrzymi potencjał i ma nadzieję, że w sobotę będzie ona walczyła o najwyższe miejsce na podium.
- Znakomicie czujemy się w Centralnym Ośrodku Sportu w Wałczu. Na każdym kroku spotykamy się z uśmiechem na twarzy personelu. Jest nam tu bardzo dobrze – podkreśla trener kadry U16.
Dyrektor COS w Wałczu Zdzisław Ryder przyznaje, że COS nie szczędzi środków, aby sportowcy przyjeżdżający na jego obiekty czuli się tam znakomicie i mieli jak najlepsze warunki do trenowania i rywalizacji.
- Takie mistrzostwa pozwalają na odkrycie tej dyscypliny dla szerszej publiczności. Emocje, które ona wyzwala nie są mniejsze niż w piłce nożnej. Ta dyscyplina jest nierozłącznie związana z historią tego ośrodka. Już jako młody chłopak przychodziłem tutaj i grałem na trawie, bo takie wówczas było boisko. Przyjeżdżały wtedy reprezentacje Pakistanu czy Indii, a dziś u nas trenują np. Rosjanie – podkreśla dyrektor COS w Wałczu.
Zdaniem sekretarza generalnego PZHT Piotra Wilkońskiego obie reprezentacje – chłopców i dziewcząt stać na własnym terenie na medale mistrzostw Europy.
- Hokej piątkowy, bo w tej odmianie grają reprezentacje w Wałczu, jest grą bardzo szybką, dynamiczną – no i co istotne, jesteśmy w niej bardzo dobrzy. Póki co, gra się w niego do 16 lat, co tylko wzmaga emocje, bo u dzieci i młodzieży są one szybciej widoczne. Polska celuje w tych zawodach w górne miejsca na podium – ocenia sekretarz PZHT.
Reprezentacja chłopców po pewnych wygranych z Walią i Turcją niestety przegrała w czwartkowy wieczór ze Szwajcarią. Piątkowy mecz i wygrana z Białorusią otworzyła drzwi do półfinału.
- Postawiliśmy sobie jako główny cel złoto, czyli obronienie tytułu mistrzowskiego i do tego dążymy. Doping własnych kibiców bardzo dodaje sił, gdy już ich brakuje, gdy kończy się energia. Warto grać w hokeja na trawie, bo to super sport - mówił po czwartkowym meczu ze Szwajcarią Robert Pawlak, który w pierwszych czterech spotkaniach turnieju strzelił dla biało-czerwonych już 12 bramek.
Wybitny reprezentant Polski, olimpijczyk z Moskwy Zbigniew Rachwalski przyznaje, że wierzy w sukces jego następców. On sam w biało-czerwonych barwach zagrał 215 razy.
- Jeżeli hokej piątkowy będzie się w tym tempie rozwijał, to mam nadzieję, że w przyszłości i seniorzy będą go uprawiali. Nasze reprezentacje grają dobry turniej. Mam nadzieję, że obie dotrą do finału – przyznaje Rachwalski.
Dyrektor COS Mariusz Kałużny zachęca wszystkich, żeby w sobotę przyjechali do Wałcza.
- Kibicujcie naszym. Wasz doping bardzo im się przyda. Świętować sukcesy przed własną publicznością – to coś niezwykłego. Tego życzę naszym młodym hokeistom na trawie – mówi Kałużny.